38

22_2015

„ – Proszę, możecie fotografować, ja jestem żywy pomnik akcji Wisła – śmieje się gospodyni.
Zrobiłam jej portret z rodziną, a ona wyniosła z domu oprawione i powiększone zdjęcie klasowe.
– Nauczycielka mi wpoiła dbałość. Że może być wszystko skromne, ale czyste i zacerowane. I że człowieka należy oceniać po czynach, a nie wedle pochodzenia. To jestem ja. Tuż po wojnie, w szkole były dzieci polskie, niemiecki i ukraińskie. I nikomu to nie przeszkadzało.
O, to ja jestem tutaj”.