23_2012

Przed jego domem rosły stare grusze. Miał 102 lata, był mężczyzną przystojnym i szarmanckim, muzykiem samoukiem, obdarzonym pięknym, basowym głosem. Po wsi jeździł skuterem. Zrobiłyśmy mu zdjęcie z sąsiadem, z którym znał się od dziecka, ale dotąd nie mieli wspólnej fotografii. Potem były portrety w domu, z instrumentami. Jako członek zespołu ludowego, który jeździł z występami po całym kraju, miał doświadczenie w pozowaniu. Ubolewał, że akurat nie ma wina, aby nas odpowiednio podjąć. Wziął nasze numery telefonów, dał swój numer komórkowy i puściwszy oko powiedział, że odezwie się, kiedy będzie w Warszawie.
Gdy wróciłyśmy do auta, na klamce znalazłyśmy siatkę gruszek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>