Zatrzymałam się, bo na podwórku zobaczyłam źrebaka. Gospodarz poszedł do domu przygotować się do zdjęcia – słomkowy kapelusz, biała koszula, ale buty gumowe, robocze. Pozował z końmi na środku obejścia – „To najładniejsze, co mam, duma moja”.
W zamian mogłam nazrywać sobie pomidorów w szklarni.
29_2012
Napisz odpowiedź