Gospodyni podwiązywała połamane begonie. Usiadłyśmy z nią przed domem na ławce i siedziałyśmy aż do wieczora, słuchając opowieści o polskich Tatarach, o dzieciach w Hiszpanii i tegorocznych żniwach. Wjechałyśmy na podwórko, lawirując pośród kur, i zaparkowałyśmy za stodołą.
Rano zrobiłam jajecznicę z podarowanych nam jajek. Rozwiesiłyśmy gospodyni pranie i poczekałyśmy, aż przygotuje się do zdjęcia: dobrała bluzkę do spódnicy, umyła i wysuszyła włosy, założyła pantofle.
Zdjęcia zrobiłyśmy w ogrodzie, wśród kwiatów i na ławce przed domem.
7_2012
Napisz odpowiedź