- Jak wczoraj wieczorem pokazywałem pani fotografie, to była też ta moich sąsiadów z Lublińca, co mi ją wysłali na pamiątkę już po przesiedleniu.
– Była, pamiętam, nawet jej zdjęcie robiłam.
– A czasem go pani nie zabrała przez omyłkę? Szukam i nie ma.
(Przestraszyłam się)
– A sprawdzał pan w tej puszce po cygarach?
– Sprawdzałem, nie ma.
– A w modlitewniku? Bo wyjmował pan część zdjęć z puszki, a kilka też z modlitewnika. I to chyba właśnie też.
(Zamyślił się)
– A racja, racja… Tak! Tam musi być. Ja panią bardzo przepraszam. Lubię na nie popatrzeć i przykro by było, gdyby zginęło.
Archiwa tagu: na pamiątkę
10_2_2015
„Pamięta pani, co mi zrobiła to zdjęcie w tamtym roku? To z motorem? Motory ja od młodości kocham, dużo ich miałem, ale nie wszystkie na zdjęciach”.
2_2_2015
„Zrób mi zdjęcie z Antałkiem. Będziemy go musieli sprzedać, a to najładniejszy byczek jakiego miałam”.
16_2015
„Do nas co roku przyjeżdżał taki Dieter z rodziną. On się w tym domu urodził i wychował. Podobało mu się, że jest dobry gospodarz, że wszystko zadbane. Przyjeżdżał na kilka dni, ale mało mówił, bo jak zaczynał mówić to płakał. Tylko zdjęcia robił. To też”.
32_2015
„Przecież tu nikt nie jest stąd. Ja sobie nie wyobrażam, aby mnie do domu mojego ojca ktoś miał nie wpuścić. Ale mojego domu nie ma, a te stoją. Więc oni tutaj przyjeżdżają od lat, teraz mniej, bo już umierają. Przyjeżdżają, robią zdjęcia na pamiątkę, płaczą, a przez tłumacza opowiadają co gdzie było. To przecież ludzie tacy, jak my, w jednego Boga wierzymy”.
44_2015
„To na paszport. Jak młoda byłam, to nie było za co zdjęcia zrobić. Proszę się wtedy u matki o zdjęcie, a skąd ona weźmie? Nie ma zdjęcia, bo nie było pieniędzy. Fotograf był, czasami przyjeżdżał do tej wioski za rzeką. Tam teraz granica.
Moja siostra już przy śmierci była i prosiła u mamusi, aby zdjęcie zrobić. A mama mówiła: a za co, skąd ja wezmę pieniędzy. I nie zrobili zdjęcia. Potem mamusia tak płakała: czemu ja u kogo pożyczyła! I teraz nie mam zdjęcia siostry. 14 lat miała, jak umarła”.
23_2013
Przeczesuje się, zakłada naszyjnik, siada na stołeczku. „Ajajajaj. Takiego portretu to ja nigdy nie miałam, nigdy. Ja byłam ładna, jako panienka. Dawno to było. Ale teraz też niebrzydka”.
36_2014
„Mam to zdjęcie, co nam pani zrobiła dwa lata temu, co my we czwórkę siedzimy na ławeczce. To dwoje już z nich nie żyje. Nasze ostatnie zdjęcie takie wspólne. Pierwsze i ostatnie”.
34_2014
„A to moja rodzinka, jak jeszcze maleńkie dzieci byli. Córeczki Wiera, Luba i Irenka. Myśmy do cerkwi tutaj w wiosce, a tam pod cerkwią fotograf był, z miasteczka przyjeżdżał. To jedyne takie, że cała rodzina jest razem. Już całe porwane, podklejane.
Odrobiłaby mi pani?”
33_2014
Pani Tamara urodziła się w 1946 roku. Jej rodzice zostali przesiedleni pod Szczecin, gdy miała roczek. Wrócili tutaj niedługo potem.
„A gdzieś mam zdjęcie rodziców. Tam chyba wisi w tej szopce, co ją do rozbiórki szykujemy. Nie wiem nawet, trzeba pójść zobaczyć”.
Idziemy. Drzwi ledwie się otwierają, dach jest zarwany, podłoga też, rozbiórka częściowo już się zaczęła. Na ścianie, pod warstwą kurzu i pajęczyn, wisiał ślubny portret. Zachwyciłam się nim głośno, pani Tamara zdjęła go ze ściany i odczyściła w domu.
„Ma pani rację, że to ładne jest. Męża poproszę, aby tutaj nad wersalką na ścianie przybił, bo to rzeczywiście pamiątka”.
31_2014
„O, tu z sąsiadką, z tą u którejście były. To na cmentarzu, pogrzeb był i krewny z Warszawy nam zrobił takie zdjęcie wspólne, na pamiątkę.
A to mój wnuczek, jak na Grabarkę idzie z pielgrzymką. A teraz mój inny wnuk, co teraz córkę wydawał za mąż.
Tyle tego jest, będzie córka miała co palić”.
29_2014
„To sąsiad robił zdjęcia, z drugiej wioski. Mam zdjęcia z panieństwa, z pogrzebów. Miał aparat i tło, i na nim fotografował. Za pieniądze. Po wioskach jeździł i tę szmatę na drzwiach stodoły rozwieszał i tak fotografował. O, to mama moja, jak poi konia. My też jeszcze kobyłkę mamy, ponad 20 lat i wciąż pracuje, do koszenia chodzi. Na kiełbasy nie pójdzie”.
28_2014
„Sam te ramki z drewienek robię. Już miejsca brakuje. Ale każdy wnuk i prawnuk musi mieć u dziadka swoje miejsce”.
27_2014
„Kto tam był? Pewnie kawaler jakiś. Ja te sukienki do dziś trzymam. Tylko już się nie zmieszczę”.
19_2014
Najpierw było zdjęcie przed domem, z dziećmi i z wnukami.
Potem z rowerem. Potem z samochodem – wychuchanym, białym tico z lat ’90.
„A jeszcze mam takie cacko w stodole! Może mi pani jeszcze takie, że siedzę na motorze?”.
15_2014
„Żywe takie te zdjęcia robicie, aż w oczy bije” – powiedział młody sołtys, oglądając na fotografii siebie i ojca. Stoją na środku wielkiej pasieki schowanej wśród pól, syn obejmuje ojca ramieniem.
„To ojca królestwo. Ale on już siły tyle nie ma, co kiedyś, a urobek jest duży. Jak miód kręcimy, to we trzech braci mu pomagamy. Ja najbardziej, bo na miejscu jestem. Ładne to wyszło, ojciec taki uśmiechnięty. Będzie na pamiątkę”.
22_2013
„Urodziłam ją, jak miałam 42 lata. Wtedy z moją pierwszą córką razem leżałyśmy na porodówce. Taki był wstyd! A teraz takie nieszczęście, cztery lata, jak umarła. Pani spojrzy – tu, na ślubie, jaka ładna. A tu już w trumnie. Na pogrzebie ktoś krzyczał, żebym ją do domu zabrała, bo ona jak żywa wyglądała. Ona tu powinna być, posprzątać, pomóc mi wody przynieść. Jabłuszka całe drzewo tak ładnie obsypali, dziczkę taką, ale nie ma komu zbierać. Ja żyję, ale nic nie pamiętam. Jakbym się z dziećmi moimi do grobu położyła. Tylko te zdjęcia.
Pani może mi to odrobić na większe?”.
31_2013
„Jak poszłam za mąż, miałam 16 lat, a mąż 19. Nic nie wiedziałam, dziecko takie”. Drugi raz wyszła za mąż po siedemdziesiątce – „On miał rentę wysoką, dobrze nam było, jak żył. Jeździliśmy na wycieczki do Częstochowy, do Lichenia. Nawet zdjęcia robiliśmy, na pamiątkę”.
13_2013
Najpierw: „Zdjęcie? Ajajajajaj… Dziecko, ja mam 88 lat. Gdzie mnie do zdjęcia?”.
Potem: „Oooo! No, jakie piękne, nie tak źle wcale. Patrz, Gienia, jakie tu fotografie robią! Chodź, razem siądziemy. Pamiątka będzie, na kredensie sobie postawię. I zaraz wam tu ogóreczków przyniosę”.
11_2013
„Tylko mi te zdjęcia podpiszcie, bo ja nie będę pamiętał kto i co”.
10_2013
„Ta fasola rośnie na siedem metrów do góry, popatrzcie. Sam ją wyhodowałem. Zróbcie z niej zdjęcie, bo to warto. I ja chcę mieć tu portret tak, żeby było widać jaka ta fasola wysoka. Jak jej sobie nazbieram, to potem mam zupę na całą zimę”.
9_2013
„Żona miała na imię Feliksa. Siedem lat, jak zmarła. Mam jej zdjęcia i portret ze ślubu. Ale ją sobie narysowałem, tak jak pamiętam, jak ją mam przed oczami i w sercu”.
14_2012
Pani Żenia, pani Lidia, pani Zina, pan Mikołaj. Siedzieli na ławce, między sobą rozmawiali „po swojemu”, z nami po polsku.
„Ludzie u nas jak te drogi – stare”, powiedziała pani Lidia, wskazując na bruk. Pierwsze zdjęcie zrobiłyśmy po trzech godzinach wspólnego siedzenia i gadania.
„O! Ty, patrz jakie my mordy stare! Ale ładne, roześmiane. Prawie całe życie przez płot mieszkamy, to człowiek nie pomyślał o takiej fotografii. I trafiło się – na stare lata”.